piątek, 9 listopada 2012

O.s.p.a.

OSPA (przeklinam w duchu). Ospa postanowiła zaszczycić mojego jednego dziecia a na drugiego też już pewnie czyha. Dwa tygodnie kataru , kaszlu, twarda decyzja "idziemy dziś do przedszkola" i CO TO?
Gorączka. Ekstra. A wieczorem "Mamo swędzi..."
I jak w filmie przypomniało mi się,że w przedszkolu wisiała kartka ostrzegawcza "Uwaga, w przedszkolu panuje ospa i wirus bostoński". Great.
Minęły dwa dni. Kilka kropek przerodziło się w kilkaset. Są wszędzie skubane- nawet w oczach. Młoda wygląda jak po ciężkiej walce a ja nie lepiej- dwie noce bez snu...

Niech to szlag. Idę smarować dalej mojego blond muchomorka.

3 komentarze:

  1. oj Biedactwo, uroki przedszkola...
    to całe swędzenie jest chyba najgorsze, byle blizny nie zostały

    OdpowiedzUsuń
  2. ajć, niech szybko wraca do zdrowia :)

    OdpowiedzUsuń
  3. współczuję, ospa to straszne cholerstwo, pewnie teraz wszyscy domownicy będą po kolei przechodzić. jeśli już kiedyś miałaś uważaj, bo może dopaść Cię półpasiec :P

    powrotu do zdrowia dla dzieciaczka :)

    OdpowiedzUsuń