czwartek, 4 października 2012
Rozmowa kwalifikacyjna
Byłam ostatnio na całkowicie niespodziewanej rozmowie kwalifikacyjnej.
Była o tyle zaskakująca,że CV wysłałam bez przekonania w wakacje. Ja? Tam? Kto mi uwierzy?
A jednak! Okazało się,że wykształcenie kierunkowe to nie wszystko.
Rozmowa była długa ale bardzo interesująca i inspirująca. Stanowisko marketingowca , osoby odpowiedzialnej za reklamę i całą otoczkę związaną z poprawą wizerunku, organizowanie imprez, załatwianie wszystkiego na tip top i molestowanie grafika o dokładność ... z każdą godziną po rozmowie przekonuję się,że jeśli praca "na etat" to właśnie TA. Nie inna. Nie gdzie indziej. TAM. Tak czasem jest,że jakieś miejsce zwyczajnie można polubić i znajduje się w głowie od razu milion pomysłów.
Puszka kreatywności otworzyła mi się niemal natychmiast po zaproszeniu na rozmowę i nie może się zamknąć choć na wyniki przyjdzie mi czekać jeszcze z tydzień.
To nowa perspektywa. Nowa/stara bo nieodłącznie związana z tym,co robiłam do tej pory ale możliwości rozwoju i środki na rozwinięcie skrzydeł zupełnie z innej bajki.
Obawiam się jednak,że milion pomysłów,zapał,gotowość,jakieś doświadczenie nie wystarczą. Pojawi się ktoś, kto przyćmi swoim CV moje 6 lat pracy zawodowej i na nic moje plany. Gdybym tylko mogła, w jakiś cudowny, telepatyczny sposób przekazać Pani Dyrektor jakie wizje billboardów, reklam, dźwięków, kolorów i akcji toczą się po mojej głowie...
:) No dobra moi mili, koniec marzeń. Twarda rzeczywistość wzywa.
Miłego dnia!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Skoro tak to po co męczysz się w kierunku medycyny zamiast spróbować zrobić jakieś PR podoplymowo?
OdpowiedzUsuń:) Bardzo się cieszę Olu, gratuluję. Zawsze jest to nowe, ciekawe doświadczenie życiowe, możliwość spełnienia się i rozwoju. Trzymam kciuki, aby się udało.
OdpowiedzUsuńddaga- niektórzy ludzie mają szeroki zakres zainteresowań i pasji. Myślę wręcz, że skupianie się tylko na jednej rzeczy w życiu nie jest zdrowe. Nie sądzę aby realizowanie się w wielu dziedziniach przeszkodziło Oli w sięgnięciu po marzenie, jakim jest medycyna.
Kto się męczy ten się męczy ;)
OdpowiedzUsuńA jeśli ma się więcej niż 18naście lat i rodzinę trzeba myśleć perspektywicznie, dawać sobie szanse tym bardziej,że sama staje w drzwiach. Wykorzystanie jednych nie zamyka drugich a tym bardziej gdy te drugie są niepewne i otworzą się dopiero za rok.
Roszpunek ;) dzięki! Mnie to nakręca. Działanie.Grafik wypełniony od rana do wieczora, brak czasu na sen. Wbrew pozorom im mniej mam czasu, im więcej zadań tym lepiej wykorzystuję swój dzień i więcej robię.
I najważniejsze. Świadomość,że cokolwiek się robi jest tworzone z ogromnym oddaniem i uśmiechem.O to chodzi. Wybieram więc takie drogi,które mi to zapewnią.
Myślimy pozytywnie:)) nie znajdzie się żaden ciul z x-letnim doświadczeniem
OdpowiedzUsuń